Tak naprawdę wydatki związane z dzieckiem zaczynają się już około 5 miesiąca ciąży (patrz post: http://www.mamyporady.pl/2013/08/odziez-ciazowa-jak-nie-zbankrutowac.html). Potem około 8-9 miesiąca ciąży wpadamy w amok i kupujemy, kupujemy, kupujemy...
chcemy by nasze dziecko miało wszystko co będzie mu niezbędne do życia na ziemi, ale też nie możemy powstrzymać się przed zakupem gadżetów, kolorowych tapet, naklejek na ścianę, przeróżnych grzechotek, maskotek...
Ja jestem matką, która wydaje pieniądze z głową. Sama nie pójdę do sklepu i nie kupię sobie letniej bluzki za 150zł, nawet jeśli mam spore oszczędności, a kolejna wypłata wpłynęła na konto. Koleżanki mi się dziwią i patrzą z pogardą gdy po raz kolejny mam ubrane te same spodnie. Kosmetyki? Już się wyleczyłam z nałogu posiadania wszystkich nowości, które działają "cuda". Tylko podstawowe rzeczy, które jestem wstanie zużyć w przeciągu miesiąca i nie zalegają na tyle szafki.
A dziecko?
Wyprawka, a później urlop macierzyński podczas którego sporo zaoszczędziliśmy, bo karmiłam piersią i jedyny koszt na dziecko to pampersy. Poza tym nie wydawałam pieniędzy na dojazdy do pracy i obiady w bufecie. Wydatki zaczęły się, gdy wróciłam do pracy i tak: miesięczny koszt mieści się w granicach 1000 - 1500zł.
800zł - opiekunka
100zł - pampersy (a używamy zamiennie z wielorazowymi)
80zł - mleko modyfikowane
100zł - inne: deserki, obiadki w słoiczkach, soczki, książeczki etc.
Zabawek nie kupujemy, wszystko co moje dziecko posiada jest podarkiem po innych dzieciach.
Ubrania - tutaj koszt jest chyba największy i dopóki dziecko nie skończy 18mc zmiana garderoby jest konieczna co 3-4 miesiące. My sporo dostaliśmy (starczyło do 6mc) potem z nudów zaczęłam chodzić po secondhandach i średnio za 100zł mój synek miał całą szafkę wspaniałych ciuszków, w stanie wręcz idealnym. Teraz jest gorzej, bo w secondhandach znalezienie odzieży w dobrym stanie w rozmiarze 86-98 graniczy z cudem. Spodnie są przetarte, bluzy zmechacone. Nie oszczędzamy jedynie na butach, te kupujemy w sklepie i średni koszt jednej pary to 100zł. (odkąd mój synek chodzi, czyli od 5miesięcy, wydalismy na buty 350zł i zaznaczę że zakup ten był koniecznością, a nie moją zachcianką).
Bodziaki i pajacyki kupowaliśmy w F&F i szczerze polecam. Przetrwały bardzo dużo,a i jeszcze posłużą innemu dziecku :)
Co nas czeka? Zmiana opiekunki na przedszkole. Jako, że w mojej mieścinie nie ma przedszkola publicznego, jesteśmy zmuszeni wybrać jedno z 15 przedszkoli niepublicznych ("dziękujemy" Tuskowi, że tak dba o wzrost ilość przedszkoli). Średni miesięczny koszt w takim przedszkolu? 5h - 600zł, 8h - 800zł, każda kolejna godzina 10zł. Bez wyżywienia! Bez dodatkowych zajęć typu rytmika, angielski.Oczywiście trzeba jeszcze doliczyć koszt ewentualnych wyjazdów do zoo, teatru, kina, koszt pomocy naukowych: farby,kredki,bloki rysunkowe itd itd.
I jak tu nie zbankrutować?!
Etykiety: inne, zakupy