Kompot z czeresni

Przyszedł czas na zbiory! Warzywa rosną w ogródku jak szalone! Owoce nabierają kolorów na krzakach i drzewach. Sycę się ich widokiem i.. s m a k i e m.

Czereśnie - uwielbiam! Mogłabym zjeść wiadro czereśni, ale tym razem się powstrzymałam i zrobiłam kompot. Cel? Zupa owocowa dla mojego syna, na zimowe wieczory... eh tak robiła moja mama i pragnę by moje dziecko też miło wspominało zupę owocową z makaronem :) Dla mnie ten smak kojarzy się dzieciństwem, szczęściem, beztroską i matczyną miłością :)

 Czereśnie w soku własnym
Składniki:
Słoki i zakręci dokładnie myję, osuszam i wkładam do piekarnika na kilka minut (temp. 140C).
Czereśnie zanurzam w wodzie (jak dłużej popływają, to potrafią robaczki wypełznąć...) i pestkuje.
Wrzucam czereśnie do słoika, nie do pełna. Zostawiam troszkę miejsca i zasypuje cukrem, max. 2 łyżki.
Zakręcam słoiki i pasteryzuję.

Słoiki zanoszę do piwnicy co by mnie nie kusiło :)
 A potem siadam w fotelu i zajadam miseczkę czereśni, które odłożyłam sobie w nagrodę za dobry uczynek :)

Etykiety: ,