Jak zakonczyć karmienie piersia ?

Wytrwałaś 6 miesięcy karmiąc swoje dziecko i chcesz zakończyć karmienie piersią ?
A może karmisz swojego uroczego bobaska -nasty miesiąc i wciąż nie możesz zdecydować się czy to właśnie ten dzień, by zakończyć waszą niesamowitą i trudną do opisania więź ?

A może, tak jak Ja pragniesz zakończyć karmienie piersią, ale nie chcesz robić tego drastycznie, z dnia na dzień, nie chcesz by dziecko na tym ucierpiało, nie chcesz mówić "nie" gdy syn/córka woła "mama!cyca!", albo najzwyczajniej zagląda pod bluzkę i swą malutką rączką wyszukuje brodawkę...

To bardzo trudna decyzja, przy najmniej dla mnie. Bywają dni, a właściwie częściej noce kiedy mówię głośno "Synu! Dzisiaj ostatni raz pijesz me mleko! Mam dość!" ... bo czasami mam dość nocnych pobudek na cycusia, mam dość małych łapek obmacujących moją intymność, mam dość stękania, piszczenia i ciągłego domagania się cyca. Ale gdy mija 20 godzin "rozłąki" coś we mnie pęka i jestem już na każde zawołanie, i z radością pozwalam małemu na chwilę upojenia. To dziwne doznanie wciąż jest dla mnie niezrozumiałe, niepojęte.
Nie wiem czy uda mi się zakończyć karmienie piersią przed kolejnym półroczem.

Psychika...
pierwsze miesiące karmienia piersią wspominam bardzo miło. Potem miałam chwile załamania (około 4-5mc), piersi nabrzmiewały co 3h, to było nie do wytrzymania. Samotne wyjście z domu było gonitwą z czasem, mogłam zapomnieć o długich, przemyślanych zakupach w sklepie odzieżowym, albo dłuższej rozmowie z koleżanką na kawie. Gdy eM mówił "mama, cyca!", czułam się potwornie! Byłam zła, że znowu muszę gnać na karmienie.
Po powrocie do pracy, potwornie tęskniłam za karmieniem, które wypadało w południe. Ściągnie mleka w toalecie było dla mnie upokarzające, smutne i czułam się z tym potwornie.
Teraz karmię raz na dobę. Od jakiegoś czasu na kuchennej półce stoi puszka z mlekiem modyfikowanym. Prawdę mówiąc nie dalibyśmy sobie bez tego rady, bo ja traciłam pomału pokarm i mały się nie najadał. Teraz cycek jest tylko pocieszaczem, słodyczą wczesnego dzieciństwa i najlepszym wyrazem miłości między matką a dzieckiem. Trudno z tego zrezygnować. Ale idzie nam coraz lepiej. Synek zapomina o maminych piersiach coraz częściej, karmię go np w nocy gdy się przebudzi wylękniony. Rzadziej zdarza się karmienie po pracy. Wszystko zależy od tego jaki miał dzień, czy pełen wrażeń i pozytywnych emocji, czy nudny i nieciekawy, a tęsknota za mamą była bardziej odczuwalna - dzisiaj właśnie tak było. Cały wieczór spędził na moich kolanach z łatwym dostępem do cycusiów :)
Taka forma odstawienia od piersi najbardziej mi odpowiada. Liczę na to, że niebawem będę karmić raz na 28h, potem raz na 30h, raz na  48h, aż do naturalnego końca.

Psychika się zmienia. Już teraz, gdy karmię coraz rzadziej jestem bardziej rozdrażniona, smutna, a wręcz chwilami załamana. Strasznie tęsknie za synkiem, gdy go przy mnie nie ma. Mam huśtawki nastrojów, ale częściej mi się chce płakać niż śmiać...

Odstawienie od piersi z dnia na dzień, to dla mnie osobiście trudny orzech do zgryzienia. Ale znam mamy, które po 6mc koniecznie chcą końca. Jak to zrobić? 
1. Na początek na pewno oswoić maluszka z butelką:
- podawać ściągnięte mleko z butelki (mój synek pił moje mleczko z butelki już w 2mc i nie było to dla niego problemem. Dzisiaj na widok butli cieszy się jak szalony)
2. Potem mieszać ściągnięte mleko z mlekiem modyfikowanym (polecam mleko HIPP). Pół na pół i zwiększać za każdym razem mm, aż do 100%)
(u nas ten proces przeskoczyliśmy, bo wypicie 100% mm nie było dla mojego dziecka problemem :) smakowało to wypił)
3. A gdy już mamy pewność, że dziecka nie zagłodzimy, bo te z chęcią pije mm z butli:
- zaparzamy szałwię
- ściągamy nadmiar mleka z piersi, ale nie wszystko, tylko tyle żeby nie bolało
  
Życzę Wam i Sobie Drogie Mamy Powodzenia  :)

Etykiety: