Ci którzy są na bieżąco wiedzą, że w mym domu dominuje marudzenie, płacz, złość, cienie pod oczami, złe samopoczucie, kłótnie małżeńskie spowodowane przemęczeniem i... matczyne łzy bezsilności, bezradności i czego by tam jeszcze......
Dwa dni temu przestałam dodawać do obiadków kasze manną. Szukając przyczyny nieprzespanych nocy w końcu mnie oświeciło, że to może przez gluten!
W pierwszej kolejności zastanawiałam się, czy mały nie jest głodny. Potem czy nie ma mokro w pieluszce, czy nie jest mu zimno, czy nie wychodzą kolejne zęby, czy po prostu potrzebuje się przytulić... nic nie wskazywało na to by którykolwiek z wymienionych było winowajcą przerażającego krzyku mego syna w środku nocy. A może pasożyty? Jakaś ukryta choroba? ... wyniki badań jednak nie potwierdziły mych obaw.
Ból brzuszka! Brałam pod uwagę ten wariant, ale również wykluczyłam tą możliwość po wnikłej obserwacji syna w ciągu dnia i nocy. Pomimo to postanowiłam zrezygnować z kaszy mannej.
Dzisiaj syn spał 7h bez pobudki. Z jednej strony cieszę się, bo czuje się jak nowo narodzona i mam siły na kolejne nieprzespane noce :) ALE trochę się martwię...
Cóż. Pozostaje mi obserwować dalej...
Pozdrawiam Wszystkie Wyspane i Niewyspane Mamy :)*