Szybki porod

Czy istnieje sposób na bezbolesny i szybki poród?

Jeszcze przed zajściem w ciąże wielokrotnie rozmyślałam o porodzie i bałam się tego strasznie. Gdy już w mym łonie rósł mały człowieczek, mój stosunek do porodu nieco się zmienił i lęk jakby zmalał. Już nie było odwrotu - będę musiała przez to przejść! I z tą myślą mijały kolejne miesiące...
Pod koniec ciąży miałam coraz więcej obaw, a zajęcia w szkole rodzenia przyprawiały mnie o dreszcze. Nie mogłam spokojnie spać w nocy, ciągle wyobrażałam sobie jak to będzie.




A po ostatniej wizycie u ginekologa (2tyg przed planowanym porodem) byłam kompletnie załamana! Badanie ginekologiczne sprawiło mi przeogromny ból i byłam przerażona - "przecież kilka godzin w takim bólu mnie zabije!", myślałam.
Wiedziałam, że muszę się pozbierać i trzymać się tej optymistycznej wersji wydarzeń - "Będzie dobrze", powtarzałam sobie w kółko. Jestem też wdzięczna eM, bo za każdym razem gdy wylewałam łzy lęku, nie pocieszał mnie na siłę, ale mówił "Wiem, będzie bolało, ale dasz radę! Musisz być silna! "

Gdy tylko czułam się silniejsza psychicznie, czytałam i oglądałam filmy na temat porodu. Chciałam wiedzieć wszystko! Opowieści z porodówki, filmy z porodów domowych i tych szpitalnych znałam na pamięć - choć miałam zakaz oglądania tego typu rzeczy (szczególnie eM się denerwował :) ), to ja uparcie wierzyłam, że tego typu edukacja mi pomoże. I nie myliłam się, dzięki temu byłam przygotowana na najgorsze, wiedziałam że może to trwać długo, że mogą przyspieszać poród, że mogą mnie wysłać do domu, nawet gdy będę odczuwała skurcze itd itd..
A już podczas samego porodu, wiedziałam co się ze mną dzieje, jak mam się zachowywać i jakoś mniej się bałam.

Pierwszy skurcz poczułam o 22:00. O 23 byłam już na IP, a po 1 truchtałam po sali porodowej. Godz: 4:30 urodziłam :)                   Opowiastka z porodówki pojawi się niebawem na blogu ;)
Wg szpitalnych obliczeń:
I okres porodu trwał 3h,
II okres porodu 45min 

Szybki poród zawdzięczam tylko i wyłącznie sobie. Zapewne wiele zależy od fizjologii, ale również od naszego przygotowania psychicznego i fizycznego!
Przygotowanie fizyczne:
1. Przed ciążą dużo ćwiczyłam i kontynuowałam ćwiczenia do 36tyg ciąży (potem już nie miałam za bardzo siły :) )
2. W ciąży skupiłam się głównie na ćwiczeniach wzmacniających nogi.
3. Dużo tańczyłam!! Polecam SALSE! Myślę, że właśnie dzięki salsie mój poród przebiegł tak gładko - pierwszą fazę porodu wytańczyłam :)
4. Robiłam brzuszki - nawet w 8 miesiącu! Napinałam również mięśnie brzucha stojąc w kolejce, będąc na spacerze - zawsze gdy tylko miałam na to ochotę!
5. Niezależnie od pogody wychodziłam na 2-3h spacer! Spacerowałam możliwie jak najszybciej, by serduszko szybciej biło, ale też bez przesady!

Przygotowanie psychiczne:
1. Czytałam, czytałam, czytałam... w internecie jest mnóstwo informacji - ale trzeba uważać, bo internet to wielkie śmieciowisko i nie wszystko co w nim znajdziemy jest prawdą. Książki, czasopisma etc.
2. Rozmawiałam ze swoim lekarzem - najlepsze źródło informacji!
3. Spotkanie z położną! - niewiele kobiet wie, że ciężarnym należą się 2 wizyty przed porodem! Na NFZ!
4. Wiedza to jedno... a pozytywne nastawienie to drugie - wszystkie złe myśli trzeba jak najszybciej od siebie odpędzać!

A podczas porodu myśl o dziecku - wiem, że to trudne, ale mi np położna co chwilę przypominała, że dzidziuś już jest zmęczony i muszę dać z siebie wszystko :)


Etykiety: